Rozstrzygana sprawa była już drugą powstałą na tle niedoszłej do skutku transakcji sprzedaży nieruchomości. W pierwszej sprawie, prawomocnie osądzonej, Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że sprzedawca miał prawo zatrzymać wpłaconą mu przez kupującego zaliczkę w kwocie 14 mln zł. Przyjęto wówczas, że sprzedawca skutecznie odstąpił od umowy, która w takim przypadku przewidywała na jego rzecz zapłatę kary w tej wysokości.
Niniejsza sprawa dotyczyła natomiast wpłaconego przez kupującego zadatku w kwocie 30 mln zł. Sądy obu instancji uznały, podobnie jak w pierwszej sprawie, że sprzedawca skutecznie odstąpił od umowy i miał prawo do zachowania zadatku. Sąd Najwyższy jednak nie podzielił tej oceny prawnej. Uznał, że jakkolwiek kwestia zasadności kary umownej w kwocie 14 mln złotych nie może być ponownie badana, to jednak związanie Sądu Najwyższego prawomocnym orzeczeniem Sądu Apelacyjnego nie rozciąga się także na dokonane w tamtej sprawie ustalenie, że to sprzedawca skutecznie odstąpił od umowy. Z przedstawionego ustnie uzasadnienia wynika, że to strona kupująca miała w świetle umowy uprawnienie do odstąpienia od niej – z tego powodu, że w stosunku do nieruchomości zostały zgłoszone roszczenia byłej właścicielki, które dodatkowo zostały przed kupującym zatajone.
Sąd Najwyższy w ustnym uzasadnieniu nie odniósł się natomiast do tego zarzutu skargi kasacyjnej, w którym rozważano dopuszczalność w prawie polskim kumulacji kary umownej i zadatku za to samo naruszenie umowy.
Autorami skargi kasacyjnej w tej sprawie byli adwokaci Marcin Lemkowski i Maciej Kiełbowski.