Łukasz Kasprowicz od 2008 r. prowadził blog, w którym krytykował działania burmistrz Mosiny. Burmistrz oskarżyła go o zniesławienie (art. 212 Kodeksu karnego). W 2011 r. Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto skazał blogera na ograniczenie wolności, nawiązkę w wysokości 500 zł, zakaz wykonywania zawodu dziennikarza przez rok i przeprosiny.
Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił wyrok, umarzając postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Sąd Najwyższy uwzględnił jednak kasację oskarżycielki i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Poznaniu umorzył warunkowo postępowanie na rok i orzekł wobec Łukasza Kasprowicza 500 zł świadczenie na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Pełnomocnicy blogera Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Artur Pietryka zaskarżyli tę decyzję do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wskazując na naruszenie artykułu 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (swoboda wypowiedzi). Po tym, jak rząd polski przyznał się do naruszenia swobody wypowiedzi i zobowiązał do wypłacenia Łukaszowi Kasprowiczowi 3 tys. euro zadośćuczynienia, Trybunał zdecydował o skreśleniu sprawy z listy.
– Dzisiejsza decyzja Trybunału jest bardzo ważna, gdyż dotyczy wolności słowa w internecie, zwłaszcza na gruncie debaty politycznej. Jednocześnie potwierdza, że warunkowe umarzanie postępowań karnych przeciwko dziennikarzom powinno być oceniane jako „mrożenie” debaty publicznej – komentuje Artur Pietryka.